niedziela, 20 maja 2012

Mrożona herbata

Chyba znowu wraca do nas typowo wakacyjna pogoda :-)
W trakcie weekendu majowego, kiedy też pogoda nas rozpieszczała, swoje pragnienie gasiłam mrożoną herbatą domowej roboty. Jest pyszna, a do tego na pewno o wiele zdrowsza od tej dostępnej w sklepach.

Ja zwracam bardzo dużą uwagę na to co jem i to w dwojaki sposób. Z jednej strony walczę ze zbędnymi kilogramami, więc staram się jeść tak, aby ułatwić sobie zdobywanie wymarzonej sylwetki. Z drugiej strony staram się jeść zdrowo, unikać przetworzonego jedzenia, sztucznych dodatków. Myślę, że ułatwia to bycie nie tylko zdrową, ale i piękną :-)
Unikając tej zbędnej chemii w posiłkach zrezygnowałam ze wszelkich gotowych napojów - gazowanych czy nie, nieważne. Na co dziej piję wodę oraz herbaty ziołowe, owocowe. Ale latem, kiedy słońce grzeje, chce się wypić szklankę czegoś zimnego, z lodem, a woda z cytryną i/lub miętą mimo, że pyszna, czasem się nudzi ;-) I tu właśnie sprawdza się mrożona herbata.

Przygotowanie jest banalnie proste, cały sekret tkwi w chłodzeniu zaparzonej herbaty. Kiedy odstawiamy herbatę to wystygnięcia, ona "mętnieje" i pojawia się taki specyficzny nalot, którego nie chcemy w mrożonej herbacie. Dlatego herbatę bezpośrednio po zaparzeniu należy gwałtownie schłodzić - ja do kubka z esencją wrzucam 8-10 kostek lodu, mieszam i już :-) Słodzę (cukrem, miodem, syropem z agawy, ew. słodzikiem... do wyboru, do koloru), dolewam zimnej, przegotowanej wody.Wzbogacamy sokiem z cytryny, miętą, kawałkami cytryny lub limonki. Jeśli nie mam w domu żadnego z tych dodatków, podaję herbatę samą - też jest pyszna.

Ja mam litrowy dzbanek, na taką ilość wystarcza 1 torebka herbaty (oczywiście można zaparzyć liściastą), ale myślę, że już na 1,5 litra użyłabym dwóch torebek.

Lubicie mrożoną herbatę? :-)

1 komentarz:

  1. Świetny przepis, na pewno wtpróbuję. Do tej pory w upalne dni orzeźwiała mnie woda z miętą i limonkami.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze - każdy z nich sprawia mi ogromną radość!


.