poniedziałek, 11 czerwca 2012

Recenzja: Carmex Moisture Plus (peach)

Czas na powrót do tematu kosmetyków :-) Dziś moja opinia o "luksusowym" Carmexie Moisture Plus w odcieniu brzoskwiniowym - peach.
Kupiłam go na allegro za 14,50zł, razem ze zwykłym Carmexem w sztyfcie. Ostatnio będąc w rossmannie zauważyłam, całkiem szeroki wybór Carmexów. Dla mnie to bylo wielkie zaskoczenie, oczywiście pozytywne, dzięki temu na pewno na jakiś jeszcze się skuszę.
Dlaczego w ogóle postanowiłam wypróbować produkty tej firmy? Główną przesłanką był fakt, że podobno pomaga zapobiegać opryszczce. Nie liczyłam na cuda, ale dziewczyny, których też dotyczy ten problem pewnie wiedzą, że w walce z tym paskudztwem robi się wszystko, co mogłoby pomóc :-) Póki co nie chcę oceniać produktów Carmexu pod tym względem, ponieważ maj nie był zbyt łaskawym miesiącem dla moich ust. Carmex na pewno nie pomógł mi w zapobieganiu opryszczce, mam nadzieję, że nie działał w drugą stronę, ponieważ w maju opryszczka atakowała mnie aż trzykrotnie. Niemniej testuję dalej, może to był tylko taki zły miesiąc i okaże się, że systematyczne stosowanie - głównie tego zwykłego Carmexu - działa pozytywnie na ten problem.

Wracając do produktu - na zdjęciu poniżej ciekawe porównanie koloru na opakowaniu oraz koloru sztyftu, niesamowita różnica. Poza tym, nie wiem jak Wy, ale ja tego koloru na pewno nie określiłabym, jako peach :-)


PLUSY:
+ kolor - mimo tego, że odcień na początku bardzo mnie zdziwił, kolor jest bardzo fajny (choć nadal twierdzę, że nie jest to odcień brzoskwiniowy), kolor półtransparentny, lekko różowy zarówno na moich, dość ciemnoczerwonych ustach, jak i na jasnych ustach mojej mamy - moje rozjaśnia, jej lekko przyciemnia :-) dodatkowo kolor możemy stopniować, o ile pryz jednym pociągnięciu usta są lekko podkreślone i błyszczące, o tyle przy 2-3 uzyskujemy już bardziej intensywny odcień złamanego, ciemnego różu
+ połysk - to jest raczej błyszczyk, niż szminka, który oprócz delikatnego koloru nadaje ustom przyjemny połysk. Usta nie są sztuczne, błyszczące lecz delikatnie rozświetlone, idealny naturalny efekt na co dzień.
+ nawilżenie - tu nie ma co się rozpisywać, naprawdę przyjemnie nawilża usta
+ usta są niesamowicie miękkie, delikatne, kiedy mamy go na ustach. Nie jest to taki efekt, jaki mamy po pomadce, ani taki, jak po użyciu błyszczyka, naprawdę przyjemnie się go odczuwa na ustach
+ jest to kosmetyk, który możemy nakładać bez użycia lusterka, co dla mnie jest bardzo ważne, nie wyobrażam sobie poprawiania makijażu ust gdzieś "na szybko" w biegu pomadką, obawiałabym się o efekt :-) tutaj Carmex jako taki codzienny błyszczyk super się sprawdza.
+ opakowanie - ładne, nieiwelkie, delikatne, praktyczne - czego chcieć więcej :-)
+ i na koniec ogromny plus za filtr SPF 15, może 15 nie jest rewelacyjnym filtrem, ale dla mnie ważny jets sam fakt posiada filtru przez pomadkę/błyszczyk

MINUSY:
- trwałość - dość szybko znika z ust. To nie jest kosmetyk, który reklamuje się jako trwały, więc nie jest to zarzut, po prostu stwierdzenie faktu. Aplikacje trzeba powtarzać kilka razy w ciągu dnia - mi nigdy nie udaje się do tego zmusić :-)

Cenę ciężko mi zakwalifikować do plusów lub minusów - jest do przyjęcia, ale nie jest to jakaś rewelacja. Nie zwróciłam uwagi na to, ile taki Carmex kosztuje w Rossmannie.

A tak wyglądają moje usta z jedną delikatną warstwą, właśnie taką różową poświatę daje nam Carmex Moisture Plus Peach :-)


Wybaczcie ewentualne niedoskonałości, zdjęcie robione już po wieczornym demakijażu :-)


PODSUMOWANIE:
W moim odczuciu świetny produkt do codziennego stosowania, do makijażu, w którym usta nie grają głównej roli. Z czystym sumieniem polecam! Ja zapewne kiedyś skuszę się na drugi dostępny odcień - Pink, ciekawa jestem, czy w tym przypadku kolor też jest zaskoczeniem :-)

6 komentarzy:

  1. Czy też piecze w usta jak zwykły Carmex? Właśnie tego nie lubię w tym produkcie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ta wersja Carmexu nie piecze, nie szczypie :-)

      Usuń
  2. ja carmexu używam od 2 lat i bardzo go lubię, ale niestety opryszczce to on nie zapobiega, bo w tym roku mi wylazła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szkoda :-(

      Moje najnowsze odkrycie to olejek eteryczny - opryszczka znika w mig, usta wyglądają ładnie, tylko skóra na tym trochę cierpi, jeśli ją też musimy posmarować...

      Usuń
  3. Śliczne usta !!!
    Zapraszamy na naszą fotorelację z naszego wtorkowego kibicowania polskiej reprezentacji!
    Buźka:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Carmex zdecydowanie wolę tubkowy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze - każdy z nich sprawia mi ogromną radość!


.