poniedziałek, 4 czerwca 2012

Recenzja: oliwka w żelu Ziaja

Dziś krótka recenzja jednego z majowych zakupów: oliwka w żelu do masażu ujędrniająca firmy Ziaja.



PLUSY:
+ kolor - może nie jest to najważniejsza cecha kosmetyku do nawilżania, ale... kolor żelu jest dokładnie taki sam, jak kolor opakowania, w moim przypadku intensywnie niebieski. Po otwarciu pudełka od razu robi się przyjemniej :-)
+ rzeczywiście nadaje się do masaży, z żelowej konsystencji zmienia się w warstewkę oliwki, więc dłonie ciągle mają poślizg, a nie sprawia, że wszystko dookoła jest tłuste, jak to robią oliwki w płynie
+jeśli lubicie taką lekko tłustą skórę po oliwce, to tu można uzyskać taki efekt, bez rozchlapywania, rozlewania oliwki dookoła :-)

MINUSY:
-zapach - nie jest może strasznym minusem, bo jest dość przyjemny, ale jednak chemiczny, wolę przyjemniejsze, naturalne, apetycznie owocowe zapachy preparatów do ciała
-wydajność - nie wiem, czy to moja skóra tak wchłania kosmetyki, czy ten produkt jest tak bardzo niewydajny... używam od początku maja, co 3-4 dzień i już zostało mi go niewiele, na jedno lub dwa użycia
-konsystencja fajna do masażu, do stosowania na co dzień już nie tak bardzo - "działanie przez masowanie", coś w tym jest, bo trzeba się trochę namasować, a nie zawsze jest na to czas lub ochota po porannym prysznicu
-nawilżenie nie jest rewelacyjne, jeśli kosmetyk zmusza mnie do dłuższego wcierania, to chciałabym czuć, że moja skóra potem jest intensywnie nawilżona, odżywiona



PODSUMOWANIE:
Polecam, jeśli lubicie być masowane, świetnie się do tego nadaje a konsystencja zmusza do dłuższego masowania :-) Na co dzień, jako oliwka po kąpieli - odradzam, są lepsze kosmetyki. Kiedy chcę wetrzeć coś na szybko używam oliwek ( ta się tu nie sprawdza, teraz króluje u mnie porzeczkowy olejek Alverde), a kiedy mam ochotę coś dłużej powcierać to wolę użyć masła do ciała bądź gęstego balsamu, który da mi lepsze nawilżenie.
Ja osobiście w najbliższym czasie tej oliwki nie kupię. Może kiedyś, ale z przeznaczeniem wyłącznie do masażu.

EDIT:
Pierwszy raz spotkałam się z opakowaniem przystosowanym do nabierania kosmetyku rękoma z ostrymi brzegami (wypustkami, chyba tak to powinnam nazwać) w środku, na dnie. Nabieranie ostatniej porcji kosmetyku skończyło się brzydką raną na opuszku palca! To tak w ramach przestrogi :-)

3 komentarze:

  1. Czego to już nie wymyślą ;) Nie przepadam za oliwkami, ale w żelu, z ciekawości kiedyś muszę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie jak widzę coś takiego nietypowego to muszę, po prostu muszę włożyć to do koszyka :-)

      Usuń
  2. Ciekawy kosmetyk, jak będę kiedyś w PL to chyba wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze - każdy z nich sprawia mi ogromną radość!


.